Nagle z
pokoju małej było słychać strzał, policjanci nie czekali ani minuty dłużej,
wbiegli do pomieszczenia. Zobaczyli posterunkową w kałuży krwi, natomiast
Napierski pośpiesznie pakował rzeczy dziewczynki. Kiedy zobaczył trójkę
policjantów, próbował uciec, ale nic z tego. Krzysiek złapał go w ostatniej
chwili. Olą zajęła się wcześniej wezwana karetka pogotowia. Zabrali
nieprzytomną kobietę do szpitala prosto na OIOM. Do szpitala dotarł również
Mikołaj z całą gromadką ich pociech. Po trzech godzinach oczekiwań do zdenerwowanego
policjanta wyszedł lekarz, który nie miał dobrych informacji. Pierwsze
48godziny będą decydujące. Załamany partner kobiety przesiadywał u niej całe
dnie, stan Aleksandry polepszył się, ale nie odzyskiwała przytomności. Przez
ten czas małą Zuzią zajmowała się była żona Mikołaja, Kamila. Z oczywistych
przyczyn Mikołaj jak i ojciec Wysockiej nie byli w stanie.
W godzinach
wieczornych, Ola zaczynała się budzić, aspirant szybko pobiegł po lekarza.
Który poinformował go, że z jego ukochaną wszystko w porządku. Po kwadransie
mógł do niej wejść.
Ola: Co z
Zuzią? Gdzie ona jest? Kto się nią teraz opiekuję? Jak dziewczynki?
Mikołaj:
Spokojnie kochanie, Zuzią wszystko w porządku. Jest z Kamilą i dziewczynkami w
domu.
Ola: Z
Kamilą? Z tą Kamilą? Z twoja byłą żoną? Zwariowałeś?!!!
Mikołaj:
Kochanie nic jej nie jest
Ola: Chce
ją zobaczyć w tej chwili!! Chce zobaczyć nasze córki!!
Po godzinie
do szpitala przyjechały córki Mikołaja i Oli, z byłą żoną Białacha. Dziewczynki
ucieszyły się, że ich mamie nic się nie stało, że ich nie zostawiła. Około
godziny 21 pielęgniarki poprosiły aby goście funkcjonariuszki opuściły sale. Z
samego rana odwiedził posterunkową ojciec.
DWA
TYGODNIE PÓŹNIEJ
Od dwóch
dni Ola wróciła już do domu gdzie mieszka ze swoją rodziną. Na przywitanie
posterunkowej Mikołaj wraz z córkami zrobili niespodziankę, zrobili grilla w
ogrodzie, zaprosili znajomych i ojca Wysockiej.