czwartek, 27 października 2016

11. Co mam zrobić?

Wysocka po skończonej służbie wróciła przez park do swojego mieszkania, przypomniały jej się wspólne spacery z Mikołajem, wygłupy, bitwa na poduszki i wiele innych wspomnień. Martwią się o siebie nawzajem, podczas akcji dbają o bezpieczeństwo swoje i partnera. Łzy spływały po jej policzku coraz bardziej nie umiała zapomnieć Mikołajowi jego oceny na swój temat. Wchodząc do mieszkania poczuła zapach perfum Mikołaja unoszących się powietrzu , kolejny raz tego dnia widziała przed swoimi oczami ich razem uśmiechających się, a nawet obrażonych tylko z taką różnicą , że to było chwilowe. Po kilku godzinach Aleksandra wyszła do parku Niewiedziała co ma ze sobą zrobić, tak bardzo zależało jej na Białachu, ale on tego nie dostrzega nie widzi uczuć swojej przyjaciółki, nie zauważył jak ją skrzywdził. Nie bolało ją zdanie,, księżniczka się znalazła’’ ale tylko i wyłącznie ,, córeczka komendanta’’. Bała się kolejnej służby z mężczyzną , którego kocha od dłuższego czasu, nie wiedziała czego może się spodziewać. Ocknęła się dopiero wtedy kiedy zauważyła, że doszła pod blok swojego przyjaciela, postanowiła zawrócić i wrócić do siebie. Nie mogła powstrzymać płaczu, wracała zapłakana do swojego miejsca zamieszkania. Zwróciła uwagę nie jednego przechodnia, idąc przez park, nie zauważyła że w stronę swojego mieszkania kieruje się Mikołaj. Białach widząc swoją koleżankę uśmiechnął się na jej widok, po chwili jednak zszedł mu ten uśmiech, gdy zauważył rozmazany makijaż swojej przyjaciółki. Aleksandra kiedy zobaczyła Białacha zaczęła biegnąć do mieszkania. Białach nawet nie zamierzał za nią pobiec, był zakochany w swojej koleżance z dawnych lat. Anna była ratowniczką w jednych ze Wrocławskich szpitali. Starsza posterunkowa po około 20 minutach dotarła pod swój blok, zobaczyła całującą się zakochaną parę, była to Nina, przyjaciółka Aleksandry. Wysockiej popłynęły łzy chciała być tak samo szczęśliwa i zakochana po uszy jak jej przyjaciółka. Tylko ona ją rozumiała, oprócz niej nikt inny nie wiedział co czuje do swojego dowódcy. Zdecydowała się zadzwonić do Emilki, dobrze się dogadywały więc chciała się jej poradzić co ma teraz robić, niestety telefon Emilki się nie odzywał. Widocznie każdy ma swoje plany , i swoje życie. Tylko była jedna wada nie było jej w niczyim życiu i w niczyich snach oraz myślach. Szybko pobiegła na górę do swojej sypialni wyjęła dużą bordową walizkę na kółkach, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy, i wyruszyła w drogę do swojego domu rodzinnego. Wiedziała , że dla niej drzwi zawsze są otwarte, uśmiech swojego ojca zawsze miała przed swoimi oczami , gdy kładła się spać. Pamiętała każde święta z całą rodziną, z mamą i tatą . A też te kiedy po raz pierwszy spędzała Boże Narodzenie i Wielkanoc bez osoby którą kochali, bez osoby która była zawsze na pierwszym miejscu , osoba , która zawsze czekała aż jej ukochana śliczna córeczka wróci kiedy skończy lekcje, witała swoją rodzinę z uśmiechem i zawsze pełna radości , którą przekazywała bliskim. Przypominając swoją mamę Joasię Olka rozpłakała się jak dziecko za zabawką, której nie chcą kupić rodzice. Zatrzymała auto na jednym Wrocławskich parkingów obok cmentarza. Podążyła powolnym krokiem na grób swojej mamy, kupując przy samej bramie kilka zniczy i kwiaty u kobiety , która już dobrze znała Olę i jej ojca. Po chwili znalazła się na grobie swojej matki. Zaczęła na głos mówić swoje myśli:


Dlaczego kocham mężczyznę, który ma żonę i dwie córki? Owszem Mikołaj jest już tylko formalnie mężem Kamili ale co z tego woli inną mnie nawet nie dostrzega. Powiedz mi co ze mną jest nie tak? Czemu nie mogę ułożyć sobie życia , założyć rodzinę mieć gromadkę wspaniałych brzdąców tak samo jak Białach.? Brakuję mi Ciebie mamo, pomóż mi. Nie chce być postrzegana jako córeczka komendanta. Mamusiu daj jakiś znak, że mnie rozumiesz i słyszysz. Nie zapomnę o Tobie i o tacie. Jesteście dla mnie

wszystkim, najcenniejszym skarbem jaki posiadam. Wiem, kochacie mnie równie mocno, jesteście kimś o kim nie można zapomnieć. Posterunkowa a dokładniej starsza posterunkowa posiedziała jeszcze jakiś czas na grobie swojej matki i ruszyła w dalszą drogę do domu swojego ojca.

5 komentarzy: