W ciągu dwóch dni w życiu Wysockiej dużo się działo, na samym początku słowa, które ją zabolały, następnie zapomniała o własnych urodzinach a na koniec wypad do wesołego miasteczka z mężczyzną którego kocha wraz z jego pociechami.
Była szczęśliwa, że pogodziła się z Mikołajem natomiast nie wiedziała co będzie czekało na nią na komendzie. O 7,45 młoda policjantka wyruszyła do swojej pracy gdzie pracuje już od jakiegoś czasu. Komendantem Policji Miejskiej we Wrocławiu jest jej własny ojciec Wojciech Wysocki.
Wyszła z auta z uśmiechem, wiedziała że będzie na górze czekał na nią Mikołaj, owszem był Mikołaj ale nie sam była z nim jego koleżanką Anna. Wchodząc do pokoju weszła na sam moment kiedy Białach całuje się z ratowniczką. Na sam widok Olka poczuła ukucie w sercu , już wiedziała że straciła osobę którą kocha.
Ola: Ups, nie chciałam wam przeszkodzić. Już wychodzę
Po wyjściu na wesołe miasteczko, Białach zrozumiałam że Wysocka jest dla niego kimś więcej niż przyjaciółka. Widział uśmiech Olki z udanej niespodzianki, nie powstrzymane łzy kiedy zabrali ją na plac zabaw by zobaczyła swoją niespodziankę.
Mikołaj: Zwariowałaś!!! Co ty robisz?
Anna: Ale, Mikołaj myślałam, że Ty coś do mnie
Mikołaj: To źle myślałaś, wyjdź!!
Białach wyszedł za Anną , żeby poszukać swoją przyjaciółkę i wszystko jej wytłumaczyć. Znalazł ją na stołówce, rozmawiającą z panią Zosią. Usłyszał końcówkę zdania kiedy się do nich zbliżał
Pani Zosia: To ile już będzie?
Ola: 16 lat
Pani Zosia: Witaj Mikołaju, coś podać?
Mikołaj: Nie dziękuję, Ola musimy już iść
Ola: No to do widzenia
Pani Zosia: Do widzenia pracusie
Po chwili znaleźli się w pokoju policjantów
Ola: Mamy jakoś sprawę?
Mikołaj: Nie, po prostu chciałem z Tobą porozmawiać
Ola: No słucham mów
Mikołaj: To nie jest tak jak myślisz z tą Anką
Ola: Nie tłumacz się to twoje życie
Mikołaj: A o co chodziło w tym tekście 16 lat?
Ola: Podsłuchiwałeś? Tyle lat nie żyje już moja mama
Mikołaj: To sporo, a może pojedziemy po służbie na cmentarz?
Ola: Wiesz z miłą chęcią
Wysocka była szczęśliwa propozycją Mikołaja, pójdzie na cmentarz z mężczyzną którego kocha. Po skończonej służbie Białach odwiózł Olkę pod jej blok. Umówili się , że za godzinę spotkają się pod blokiem Oli i pojadą na cmentarz.
Cmentarz, godzina 19
Policjanci szli powolnym krokiem na grób matki starszej posterunkowej, nagrobek był bardzo zadbany było widać, że Wysocka z ojcem często tutaj przychodzą.
Mikołaj: Często tu przychodzisz?
Ola: Co kilka dni, czasami mi jej brakuje potrafię siedzieć tak przez kilka godzin
Mikołaj: Byłaś jeszcze dzieckiem jak zmarła twoja mama?
Ola: Tak, miałam wtedy 10 lat. Przez kilka tygodni nie mogłam się pogodzić ze śmiercią mamy, wracałam ze szkoły i ją wołałam miałam nadzieję, że zaraz przyjdzie i z uśmiechem podejdzie do mnie i przytuli. Ale to tylko moja wyobraźnia, bardzo ją kochałam
Mikołaj: Przykro mi, nie wiedziałam że byłaś tak zżyta ze swoją mamą
Ola: Nie tylko z mamą, z tatą też. Są dla mnie wszystkim może mamy nie mam koło swojego boku, ale wiem że zawsze jest przy mnie
Policjanci porozmawiali jeszcze chwile, posprzątali na grobie Joanny i wrócili do samochodu.
Mikołaj: Może pojedziemy na lody i kawę?
Ola: A chętnie
To 20 minutach Aleksandra i Mikołaj byli już w kawiarni gdzie zamówili lody śmietankowe i kawę. Często żartowali, czuli się dobrze w swoim towarzystwie. Swoim zachowaniem zwróciły uwagę nie jednej osoby. Każda osoba uśmiechnęła się na widok wygłupiającej się parze przyjaciół. Po godzinie rozstali się pod kawiarni, chociaż Białach chciał odwieść przyjaciółkę, ale ta się uparła i wróciła do siebie przez park, gdzie o takiej późnej godzinie było tam pełno ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz