Aleksandra po spędzonym wieczorze z Mikołajem była najszczęśliwszą kobietą na świecie, no może nie na świecie ale na pewno na komendzie. Bardzo kochała swojego dowódcę dlatego też chciała zrobić w tym dniu bardzo dobre wrażenie na samym Białachu. Specjalnie wstała dwie godziny wcześniej niż zwykle, aby zrobić się na bóstwo. Przez pierwsze 45minut wybierała coś specjalnego chciała dobrze wypaść jak najlepiej przed swoim przyjacielem. Chciała aby ją w końcu zauważył. W ciągu kolejnej godziny brała długi przyjemny prysznic w swojej łazience. Niewiedziała czy na pewno swoim wyglądem zwróci uwagę dowódcy. Jednego była pewna uczucie, którym darzyła Mikołaja jest prawdziwe i szczere. Po długim prysznicu wyszła z łazienki ubrana w zwiewną sukienkę, która podkreślała jej talie. Podążyła do sypialni wyjęła ze szuflady prostownice i skierowała się kolejny raz do łazienki, stała przed lustrem około pół godziny, aby jej grzywka była idealna w tym dniu. Z szafy w przedpokoju wyjęła swoje czarne balerynki oraz idealną torebkę w kwiaty. Miała jeszcze sporo czasu do służby dlatego podążyła do kuchni zrobić swoje ulubione płatki na mleku, dopiero gdy kończyła jeść śniadanie zorientowała się, że zapomniała zrobić jak co dzień lekki makijaż. Szybko wstała z krzesła i szybkim krokiem poszła zrobić makijaż. Była na siebie zła, że na samym początku zapomniała zrobić makijażu, ciągle podwijała jej się ręka, kilkakrotnie musiała go poprawiać. Za czwartym razem w końcu jej się udała. Zerknęła na zegarek, wybiła godzina 7.30 wzięła z półki klucze do mieszkania, założyła buty i z uśmiechem wyszła z mieszkania. Swoim wyglądem oczarowała kilku młodych mężczyzn mieszkających w tym samym bloku co ona. Nie zwracała natomiast na to uwagi, chciała widzieć wzrok Mikołaja na sobie. Nie chciała jechać swoim autem miała skrytą nadzieję, że Białach zaoferuje jej że ją odwiezie do mieszkania. Na przystanku autobusowym spotkała córki swojego partnera. Dziewczynki były zdziwieni wyglądem przyjaciółki swojego ojca. Nie obyło się też miłych komplementów ze strony dziewczynek. Kiedy przyjechał autobus którym jeździli dziewczynki poszli w jego stronę, ale Dominika zdążyła wypowiedzieć kilka słów do ucha starszej posterunkowej,, mam nadzieję że będziesz szczęśliwa z naszym tatą”. Aleksandrę zaskoczyły słowa córki Białacha, nie wiedziała że miłość do Aspiranta jest zauważalna z dala. W końcu wsiadła do autobusu, który jechał w stronę komendy. Wysiadła na przed ostatnim przystanku, zauważyła też, że Białach właśnie przyjechał na komendę, szła powoli aby ją zauważył.
Mikołaj: Wow, młoda jak Ty pięknie wyglądasz
Ola: Dziękuję
Mikołaj: Jakaś okazja jest dzisiaj?
Ola: Musi być jakaś okazja, żeby lepiej wyglądać?
Mikołaj: No nie, ale i tak zawsze wyglądasz cudownie
Olka po tych słowach się zarumieniła i się uśmiechnęła do przyjaciela.
Patrol policjantów zespołu05 minął bardzo spokojnie oprócz kilku pijaczków leżących na ławce w parku i kradzieży w sklepie nic specjalnego się nie działo. O 20 zjechali z patrolu na fabrykę. Mikołaj był zachwycony wyglądem swojej przyjaciółki, widząc Olkę w pięknej sukience zrozumiał , że musi w końcu powiedzieć co czuje do niej. Aleksandra poszła przebrać się w sukienkę, którą zachwyciła swojego partnera. Kiedy wróciła Mikołaj właśnie rozmawiał ze swoją najmłodszą córką Anią, której obiecał pomóc w nauce. Wysocka w tej samej chwili wyjęła ze swojej torebki tusz do rzęs i cień. Chciała poprawić swój makijaż. Mikołaj nie mógł oderwać wzroku od pięknej policjantki. Widział jak jego ukochana kobieta poprawia sobie makijaż. Podobała mu nawet bez makijażu, nawet w dresach czy też z rozmazanym makijażem. Była dla niego piękna mimo swojego wyglądu nawet wtedy gdy śpi, jest dla niego wszystkich, kobietą z którą chce spędzić resztę życia.
Ola: Jestem gdzieś brudna?
Mikołaj: Nie, a czemu pytasz?
Ola: Bo patrzysz się ciągle na mnie
Mikołaj: Jesteś taka piękna
Ola: Dzięki, nigdy nie mówiłeś mi takich komplementów
Mikołaj: Ola musimy porozmawiać. Zakochałem się w Tobie, jesteś dla mnie ważna
Olkę tak zatkało, że nie wiedziała co ma odpowiedzieć
Mikołaj: Wygłupiłem się, pójdę już
Ola: Ale Mikołaj
Wysocka zabrała swoją torebkę i wybiegła za mężczyzną, którego kocha.
Ola: Ja Ciebie Też Kocham
Krzyknęła kiedy Białach miał zamiar wejść do auta. Ola pobiegła do swojego partnera i wtuliła się w silne umięśnione ramiona Mikołaja. Aspirant ucałował swoją ukochaną w czoło i zabrał na miłą kolację wśród wielu świec w sadzie u swoich rodziców pod Wrocławiem. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że całą sytuację widział ojciec policjantki, któremu nie podobał się związek swojej jedynaczki z starszym od siebie mężczyzną.
Wow mega opowiadanie już nie mogę się doczekać kolejnych
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pozdrawiam :)
UsuńOj ciekawawy rodział, można się rozmarzyć:)
OdpowiedzUsuńOj ciekawawy rodział, można się rozmarzyć:)
OdpowiedzUsuńMiło usłyszeć pozdrawiam :)
UsuńŚwietne opowiadanie. Pozdrawiam Xenia
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń