wtorek, 24 maja 2016

6. Powrót do pracy


Dziś jest pierwszy dzień służby Oli po zwolnieniu lekarskim. Ole o 7 rano obudził budzik , służbę zaczynała dopiero o 8 więc miała jeszcze trochę czasu aby się wyszykować do pracy. Wybrała czarne legginsy , czerwoną koszulę w kratkę i podążyła w stronę łazienki. Po kwadransie była naszykowana do wyjścia na komendę. Zjadła na śniadanie miseczkę płatków owsianych popiła sokiem jabłkowym, założyła czarne buty na płaskim obcasie, zabrała swoją skórzaną brązową torebkę i zamknęła mieszkanie.

Poniedziałek, 7.45 KOMENDA MIEJSKA POLICJI WE WROCŁAWIU

Posterunkowa właśnie wchodziła po schodach na górę, gdzie napotkała Jacka, który od jakiegoś czasu podkochiwał się w Olce.

Jacek: O hej Olka, już powrót do pracy

Ola: Hej, tak w końcu już nie mogłam się doczekać aż wrócę

Policjanci porozmawiali jeszcze ze sobą 5 minut i każde poszło w swoją stronę.

Godzina8

Policjanci z całej komendy zebrali się na odprawie, którą prowadził komendant Wojciech Wysocki.

Po krótkiej miłej odprawie każdy poszedł wypełniać swoje powierzone zadania.

W ciągu całej służby w radiowozie patrolu05 przez cały dzień panowała niezręczna cisza, aspirant Białach był zamyślony natomiast posterunkowa przez całą służbę wymieniała SMS-y  ze swoją przyjaciółką Niną,

POKÓJ POLICJANTÓW

Aleksandra właśnie miała kierować się do wyjścia, kiedy to Mikołaj ją zatrzymał , dopiero wtedy zrozumiał jak bardzo skrzywdził posterunkową swoim zachowaniem podczas całego ich patrolu.

Mikołaj: Olka przepraszam Cię za swoje zachowanie po prostu mam teraz problemy rodzinne i nie jestem sobą

Ola: Każdemu się zdarza, a może weź urlop  poukładasz sobie wszystko i wtedy wrócisz?

Mikołaj: Chyba żartujesz nie mogę Cię samej zostawić, co byś zrobiła sama bez ulubionego dowódcy?

Ola: No nie wiem nie wiem co zrobię J rób jak uważasz jak muszę już iść. Pa do jutra

Mikołaj: Pa trzymaj się

poniedziałek, 23 maja 2016

5. Kłótnia z ojcem


Był to kolejny dzień, kiedy posterunkowa Wysocka była na zwolnieniu od ,,pechowego’’ dnia kiedy to skręciła sobie kostkę wychodząc z komendy po służbie.

Do godziny 14 Olka wykonywała małe porządki w swoim mieszkaniu , wyprasowała ubrania, które nie dawno wyjęła z pralki, zrobiła zakupy, przygotowała obiad miała nadzieję, że ktoś ją odwiedzi tego dnia. Po 15 wyjęła sobie książkę , niestety nie mogła się na niej skupić. Dlatego też wzięła słuchawki podłączyła do swojego telefonu komórkowego, i włączyła na cały regulator piosenki. Zamknęła oczy i ,,odpłynęła’’ w inny świat. Kiedy Ola słuchała piosenek do jej mieszkania pukał Mikołaj niestety Wysocka tego nie słyszała po 10 minut odszedł z myślą,, nie ma Olki mieszkaniu.  Może wyszła na jakieś zakupy’’. Wybiła godzina 18 , posterunkowa wyłączyła muzykę , wyjęła słuchawki. Wtedy usłyszała pukanie i dzwonek do własnych drzwi przez wizjer zobaczyła swojego ojca bardzo zdziwiło ją ta wizyta.

Ola: Hej tato co Cię do mnie sprowadza? Proszę wejdź

Wysocki: Spytam się od razu czy miałaś coś wspólnego ze śmiercią Hani?

Ola: Że co? Hania była moją najlepszą przyjaciółką. Proszę Cię wyjdź z mojego mieszkania

Wysocki: Ale córciu- niestety nie było mu dane dokończyć zdania

Ola: Nie ma żadnego ale wyjdź i tutaj nie wracaj

Komendant wyszedł załamany z mieszkania swojej jedynej córki, nie chciał jej stracić. Był na siebie zły , że kolejny raz poniosły go nerwy.

W tym samym czasie młoda policjantka siedziała zapłakana na podłodze nie wiedziała jak jej własny ojciec mógł powiedzieć , że ma coś wspólnego ze śmiercią jej najlepszej przyjaciółki Hani, która zginęła 4 lata temu przed jednym z Wrocławskich klubów gdzie bawiły się ze swoją ,,paczką’’. Hania chciała się przewietrzyć dlatego też wyszła z klubu na zewnątrz a tam dwóch mężczyzn wbili jej nóż w brzuch krzycząc,, nie skończyliśmy jeszcze z wami’’.

Po pewnym czasie Wysocka uspokoiła się , więc postanowiła zadzwonić do Emilki z którą dobrze się dogadywała niestety nie odbierała. Zrezygnowana poszła wzięła szybki chłodny prysznic, przebrała się w koszulę nocną i położyła się na łóżku w sypialni.

  

4. Przypadkowe spotkanie


Kilka dni później

Posterunkowa  obudziła się kilka minut po 6 rano , wiedząc , że ma jeszcze ponad dwa tygodnie wolnego a ból kostki był mniejszy po zażyciu tabletki przeciwbólowej, dlatego też pomyślała,, trzeba w końcu zrobić większe zakupy jakoś dam radę’’.

Godzina 10:

Ola ubrana w letnią zwiewną sukienkę , wyszła na zakupy. W supermarkecie niespodziewanie zauważyła Emilkę.

Ola: Hej, a ty nie w pracy?

Emilka: Hej, nie dziś mam kilka spraw załatwić dlatego też poprosiłam Twojego ojca o urlop. Mikołaj mówił że kostka Cię boli.

Ola: No tak boli, ale musiałam zrobić większe zakupy, wzięłam tabletkę i przyszłam ale już przestaje działać

Emilka: Trzeba było zadzwonić i powiedzieć zrobiłabym Ci te zakupy

Ola: Chyba żartujesz, dam radę

Dziewczyny porozmawiały jeszcze jakiś czas i każda poszła w swoją stronę.

Przypadkowe spotkanie z Emilką dobrze jej zrobiło, przez ten cały czas czuje się taka samotna, owszem odwiedza ją Mikołaj ale to nie to samo , siedziała cały dzień w domu.

Godzina 13:

Posterunkowa właśnie kończyła sprzątać w mieszkaniu gdy usłyszała dzwonek do drzwi przez wizjer widziała tylko piękny duży bukiet kwiatów.

Dostawca kwiatów: Dzień dobry, pani Ola?

Ola: Tak to ja

Dostawca: Proszę to dla pani , tylko proszę tutaj podpisać

Ola: Dziękuję, do widzenia

Zamknęła drzwi biorąc piękny bukiet czerwonych róż.

Wchodząc do kuchni zauważyła karteczkę , która była wśród kwiatów.

,,Dla pięknej pani policjant. Miłego dnia. M”

Ola od razu domyśliła się od kogo są tylko, z Mikołajem miała taki dobry kontakt , ale żeby wysyłaj jej kwiaty? To pierwszy raz się wydarzyło, a może i on coś do niej czuje?

To pytanie nie dawało jej spokoju, postanowiła zadzwonić do Białacha. Po czwartym sygnale odebrał.

Mikołaj: No hej, Olka co tam?

Ola: Hej, a wszystko w porządku. Dziękuje za kwiaty

Mikołaj: To nic takiego, chciałem abyś się uśmiechnęła wiem że chciałabyś już wrócić do pracy

Ola: No bardzo chciałabym, wiesz co muszę kończyć. A wpadniesz dziś?

Mikołaj: Wiesz co chętnie ale nie mogę, mam wywiadówkę u Ani

Ola: No rozumiem, pa

Mikołaj: Pa

środa, 18 maja 2016

3. Skręcona kosta, niespodziewane odwiedziny


Mikołaj szybko podbiegł do swojej koleżanki.

Mikołaj: Nic Ci nie jest?

Ola: Kostka mnie okropnie boli, odwieziesz mnie do mieszkania?

Mikołaj: Zawiozę, ale do szpitala kiepsko wygląda ta kostka , musi obejrzeć ją lekarz

Ola: Ale nic mi nie jest wezmę jakoś tabletkę i po bólu

Mikołaj: Nie ma żadnego ale , jedziemy i koniec tematu

Po wszystkich wykonanych badaniach okazało się, że Ola ma skręconą kostkę dostała zwolnienie na trzy tygodnie.

Mikołaj odwiózł posterunkową do jej mieszkania i jak najszybciej pojechał do swoich pociech. Po drodze zrobił małe zakupy , kupił ulubione owoce swoich córek i wrócił do mieszkania. Opowiedział co się przydarzyło Olce, dziewczyny przeraziły się całą sytuacją, postanowiły następnego dnia po szkole odwiedzić koleżankę swojego taty.

Następny dzień, Ola obudziła się dopiero po 10, ale ból kostki był nadal taki sam jak poprzedniego dnia dlatego też po wyjściu z sypialni wzięła sobie jedną tabletkę przeciwbólową.

Po godzinie czasu od wzięcia tabletki ból był mniejszy dlatego też wzięła torebkę i wyszła na zakupy. Po 45 minutach wróciła do mieszkania, postanowiła ugotować zupę pomidorową taką samą jaką gotowała jej zmarła mama. Gdy już kończyła gotować usłyszała dzwonek do swoich drzwi zdziwiła się kto to może być o tej porze, w końcu Mikołaj ma jeszcze służbę a jej ojciec na pewno w środku dnia by do niej nie przyjechał.

Nawet nie spojrzała przez wizjer, otworzyła drzwi a za nimi stały córki policjanta, o których dopiero myślała.

Ola: Ania, Dominika co wy tutaj robicie?

Dominika: Przyszłyśmy w goście, możemy?

Ola: A no tak pewnie wchodźcie

Ania: Przyniosłyśmy czekoladki i kwiaty, proszę

Ola: Dziękuję, właśnie kończę gotować zupę, zjecie ze mną?

Ania: Z chęcią. A jak się czujesz?

Ola: Dziękuję że pytacie ale już trochę lepiej

Dziewczyny udały się do kuchni, posterunkowa nalała dziewczynkom i sobie zupy i usiadły przy stole, rozmawiały , śmiały się razem było widać , że dziewczynki ją bardzo polubiły to samo można było powiedzieć o Olce bardzo polubiła córki swojego partnera.

Po 5godzinach do Olki mieszkania przyszedł aspirant Białach, Olka wpuszczając swoich niespodziewanych gości nie zamknęła na klucz drzwi dlatego też Mikołaj wszedł bez pukania do mieszkania koleżanki. Od samego progu było słychać głośny śmiech córek Białacha i posterunkowej. Mikołaj dochodził już do salonu , kiedy zauważyła go najmłodsza z jego pociech.

Wysocka nalała swojemu przyjacielowi zupy, zrobiła herbatę i poszła do jego dziewczyn.

Białach ze swoimi córkami posiedział u swojej przyjaciółki jakiś czas , następnie pożegnały się i udały pojechały do mieszkania swojego taty. Dopiero po tej wizycie Olka zrozumiała, że zakochała się w swoim partnerze z pracy.  

środa, 11 maja 2016

2. Pomoc Mikołaja i upadek


Zapowiadał się zwykły pracowity dzień, niestety od rana Ole spotykały same nieszczęścia najpierw oblała bluzkę sokiem pomarańczowym, później nie mogła zapalić samochodu więc szybko pobiegła na przystanek autobusowy przy czym zgubiła swój telefon komórkowy , który miała w tylnej kieszeni, widząc to dwie dziewczyny czekając na swój autobus by udać się do szkoły podjęli go i oddali ,,pechowej’’ posterunkowej.

Na komendę dobiegła spóźniona zostawiła tylko swoją torebkę w pokoju i czym szybciej poszła na odprawę, oczywiście przełożony ochrzanił ją za spóźnienie, za to że jest nie przebrana itp.

Po nie miłej dla Oli odprawie wraz ze swoim partnerem udała się do ich pokoju wypełniać papiery, pechowy dzień nawet w tym jej przeszkadzał, popełniała najgorsze błędy jakie mogła popełniać , Mikołaj widząc błędy swojej partnerki z pracy postanowił jej pomóc.

Mikołaj: Olka daj mi połowę tych swoich raportów jakoś Ci dziś nie idzie

Ola: Dzięki Mikołaj, mam dziś pechowy dzień od samego rano najpierw  bluzka, potem samochód, jeszcze telefon zgubiłam biegnąc na przystanek , następnie ochrzan od starego i na sam koniec błędy w raportach a co najważniejsze ten dzień się jeszcze nie  kończy

Mikołaj: Nie masz za co dziękować, przedstawię Cię dziś moim córkom mają przyjść do mnie po kluczę to się poznacie.

Po 2 godzinach do pokoju policjantów weszły dwie śliczne córki aspiranta, co się okazało były to te same dziewczynki , które oddały telefon młodej posterunkowej.

Mikołaj: Cześć dziewczynki

Dominika: Cześć tatuś, my po te kluczę

Mikołaj: Tak wiem, ale poczekajcie chce was zapoznać z Olką ,z  którą pracuję mówiłem wam o niej

W tej samej chwili do pokoju weszła policjantka trzymając w ręce szklankę z wodą na jej nieszczęście oblała wodą najstarszą córkę jej partnera

Ola: Jejku przepraszam nie chciałam

Dominika: Nic się nie stało, skądś panią znam, prawda Aniu?

Ania: Tak, dzisiaj rano zgubiła pani telefon na przystanku

Ola: No faktycznie , to wy mi go oddaliście, zapomniałam wam wtedy podziękować więc teraz wam dziękuję i przepraszam za bluzkę- rzekła kierując ostatnie słowa do Dominiki

Rozmawiali jeszcze 15 minut, ale Mikołaj kazał dziewczynkom iść do jego mieszkania odrabiać lekcję, bo później idą do kina.

Po 3 godzinach policjanci skończyli swój dzień za biurkiem, niestety pechowy dzień nie odchodził od Oli nawet na chwile. Wychodząc z komendy potknęła się o kostkę i upadła. Całą sytuację widział Mikołaj niestety nie zdążył pomóc upadającej koleżance.

 

Sezon2_-1.Pierwszy dzień służby


Młoda córka komendanta Wysockiego zaczyna dziś swoją służbę w parze z aspirantem Mikołajem Białachem. Wysocki nie był zadowolony że jego jedyna córka będzie pracowała jako policjantka chciał ją przekonać, że nie jest stworzona do pracy w policji.

Dobiła godzina 8 dlatego też każdy pojawił się w jednej z sal na komendzie na odprawie. Każdy zauważył nową twarz wśród pracowników KMP we Wrocławiu.

Witam wszystkich na dzisiejszej odprawie, jak każdy zdążył zauważyć wśród nas jest nowa policjantka, Ola a dokładniej post. Aleksandra Wysocka , która będzie pracowała wraz z asp. Mikołajem Białachem  od razu powiem , że patrolują dziś śródmieście- powiedział komendant

Po 15 minutach każdy udał się do swoich zadań.

Patrol05 właśnie wyruszył z spod komendy ,po godzinnym patrolowaniu ulic niezręczną ciszę przerwał Białach

Mikołaj: Skoro mamy razem pracować to powiesz coś o sobie?

Ola: Chyba wiesz o mnie co musisz- rzekła widać ,że nie miała zbytnio humoru

Mikołaj: Masz takie samo nazwisko jak komendant to zbieżność nazwisk czy jesteście rodziną?

Ola: Jestem jego córką, którą traktuje jak małe dziecko

Mikołaj: Wiesz martwi się o Ciebie

Ola: Wiem o tym, ale nie chce słuchać ciągle jesteś za miękka aby pracować w policji i takie tam- wyżaliła się Ola

Po 3 godzinach patrol piąty zjechał na obiad regeneracyjny na bazę. Od samego progu przywitała ich uśmiechnięta pani Zosia.

Pani Zosia: Witaj Mikołaju, a co to za ślicznotka przyszła z Tobą?

Mikołaj: To moja nowa partnerka posterunkowa Ola

Pani Zosia: Jesteś córką komendanta?- powiedziała do Oli

Ola: Tak jestem, a skąd pani wie?

Pani Zosia: Jesteś strasznie podobna do swojej mamy, naprawdę Mikołaj ma szczęście, że z Tobą pracuje

Ola: Miło usłyszeć same dobre słowa na swój temat

Po zjedzonym obiedzie posterunkowa i aspirant wyruszyli na dalszy patrol.

O 18 zjechali do firmy, Ola po dwudziestu minutach była gotowa do wyjścia do domu ale chciała najpierw przeprosić Białacha za swoje początkowe zachowanie na służbie.

Ola: Mikołaj chciałabym Cię przeprosić za swoje zachowanie. Przyjmiesz moje przeprosiny

Mikołaj: Olka nie masz za co mnie przepraszać

Ola: Głupio mi, że tak wybuchłam na Ciebie

Mikołaj: Nic się nie stało. Dobra ja spadam do moich córek jutra. Pa