Był to kolejny dzień od kiedy Ola zaczęła się bać, nie
chciała nawet być sama w czterech ścianach swojego mieszkania. Cały weekend
spędziła u swojego ojca , którego ucieszyła dłuższa wizyta jego jedynaczki w
domu rodzinnym, a także zastanawiało go czemu jego córka chce spędzić swój czas
ze swoim ojcem. Ale natomiast nie widział w tym nic złego był jedyną bliską jej
osobą.
Wczoraj wróciła do pracy, próbowała ukryć swój strach jak na
razie jej to dobrze wychodzi może dlatego bo
wiedziała że koło niej jest osoba która ją obroni zawsze i wszędzie
nawet w środku nocy gdyby tylko o to poprosiła , tą osobą oczywiście jest
Mikołaj.
Właśnie Ola z Mikołajem
kończyli służbę, gdy Jacek przyniósł do pokoju policjantów bukiet róż
dla Olki od cichego wielbiciela.
Dobrze , że Cię Ola jeszcze zastałem to dla Ciebie od
cichego wielbiciela- powiedział z uśmiechem
Dzięki-odwzajemniła uśmiech, ale przeraziła się , że mogą
być od osoby, która ją prześladuje i wcale się nie myliła zauważyła liścik ale
postanowiła przeczytać go jak będzie sama
To co czas na mnie- powiedział Mikołaj na odchodne rzucił
,,pa”
Po wyjściu Białacha zaczęła czytać ,,to dopiero początek
zniszczę Ci życie jak ty mi je zniszczyłaś’’.
PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ , MIESZKANIE POSTERUNKOWEJ
Wchodząc do mieszkania zauważyła plamy krwi , które
rozchodziły się w różne strony . Rozpłakała się jak niemowlę i zdecydowała
poprosić swojego przyjaciela o pomoc. Wyjęła z torebki telefon i połączyła się
do Mikołaja po trzecim sygnale odebrał.
No halo Olka zapomniałaś czegoś?- spytał aspirant zdziwiony
telefonem od koleżanki
Mikołaj PROSZĘ POMÓŻ MI-powiedziała roztrzęsiona i zapłakana
posterunkowa
Zaraz będę tylko powiedz , gdzie jesteś – oznajmił
zakładając buty i bluzę , gdy usłyszał zapłakaną posterunkową
W mieszkaniu- powiedziała i się rozłączyła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz