czwartek, 14 kwietnia 2016

22. Upadek, przepraszam


Dwa tygodnie później

Przez cały ten czas relacje między Olą a Mikołajem nie uległy zmianie. Mikołaj zaczął patrolować ulice w porach nocnych dlatego też mijali się tylko na schodach lub przy wejściu niestety mijali się jako nieznajomi , zapomnieli już jak dobrze się czuli w swoim towarzystwie, jak śmiali się razem, rozmawiali do późnych godzin. Poszło to w niepamięć. Koniec służby Oli był zupełnie inny jak przez ten cały czas gdy omijali się z Białachem bez żadnego słowa. Posterunkowa właśnie schodziła schodami , żeby udać się do mieszkania odpocząć od ciężkiego dnia na patrolu. Zostało jej pokonać kilka schodów by móc podążyć do domu i minąć się bez żadnego uśmiechu bez żadnego,, cześć’’ z aspirantem , gdy nagle poślizgnęła się noga młodej policjantce widząc to Mikołaj szybko podbiegł żeby Wysocka nie spadła na dół. W ostatniej chwili zdążył.

Mikołaj: Nic Ci nie jest?

Ola: Nie nic dzięki za pomoc, nic się takiego nie stało

Mikołaj: A może jednak powinien Twoją nogę obejrzeć lekarz?

Ola: Wezmę tabletki i przejdzie nie ma co się przejmować

Mikołaj: Poczekaj tu , pójdę do Komendanta i zawiozę Cię do szpitala aby obejrzał Ci tą nogę

Olka nie zdążyła nic powiedzieć bo Mikołaja nie było już przy niej. Po kilku minutach był z powrotem i zabrał młodą policjantkę na badania.

Po kwadransie byli już na miejscu i podążyli do recepcji.

Mikołaj: Dzień dobry, Moja koleżanka poślizgnęła się na schodach a teraz boli ją noga

Recepcjonistka: Dzień dobry, proszę podać pani dane , a za chwilę powinien panią zająć się lekarz.

Po nie całej godzinie , Ola wraz z Białachem mogła wyjść ze szpitala skończyło się tylko na lekkim bólu, podczas upadku nic poważniejszego jej się nie stało.

Mikołaj: To co odwiozę Cię do mieszkania

Ola: Nie trzeba wrócę taksówką, a Ty wracaj do rodziny

Mikołaj: Olka, bo ja chciałem Cię przeprosić Dominika mi wszystko wyjaśniła a ja wszystko sobie ułożyłem i zrozumiałem

Ola: Nie masz za co przepraszać każdy na Twoim miejscu tak by zareagował

Mikołaj: Nie każdy , jestem pewien że Ty na pewno nie. To co zgoda?

Ola: Zgoda.

Mikołaj: Czyli co wraca jutro stały skład patrolu 05?

Ola: Wraca , a jeśli Twoja propozycja jest nadal aktualna o tym , że podwieziesz mnie do mieszkania to z niej skorzystam

Mikołaj: To zapraszam

Kilka godzin później posterunkowa była szczęśliwa , że między nią a Mikołajem jest jak dawniej. Po wyczerpującym dniu Ola szybko zasnęła z myślą o jutrzejszym patrolu z Białachem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz